Forum Enklawa Szarych Jedi Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szary Jedi Exarius

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Enklawa Szarych Jedi Strona Główna -> Panel Informacyjny / Członkowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Exarius
Szary Jedi



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:57, 28 Lut 2009    Temat postu: Szary Jedi Exarius

a. Imię i Nazwisko: Exarius
b. Wiek: 25
c. Pochodzenie: Tatooine
d. Rasa: Człowiek
e. Ranga: Szary Jedi
f. Opis Zewnętrzny: Spoglądasz na niemal białowłosego człowieka. Jego twarz zdobią tatuaże oraz naznaczenie Sith. Jego oczy są tak białe, że niemal nie odróżniają się od białek. Jego skóra okropnie blada.
g. Historia:

Początek

- Za czyny których się dopuściłeś Sąd skazuje cię Comuun’ie Brorin’ie na śmierć na pustyni – zapadł ostateczny wyrok Sądu Planetarnego na Tatooine. Chwile potem dwóch osiłków chwyciło Comuun’a i skuło w elektryczne kajdanki. Od razu został zaprowadzony do ciemnej klatki, która była częścią dużego pojazdu. Około dwie godziny później pojazd się zatrzymał, otworzono klatkę.
- Wysiadka, skazańcu – odezwał się pewien twileczanin – Ruszaj się – poganiał Comuun’a . Chłopak wysiadł powoli, po czym nic nie odzywając się wyciągnął ręce przed siebie.
- Tak prędko ci na śmierć ? – kontynuował twileczanin – Skoro tak to nie będę ci przeszkadzał.
Mężczyzna zdjął kajdanki Comuun’owi, po czym wsiadł do pojazdu i odjechał pospiesznie. Comuun został sam, zdany na pastwę losu. Wiedząc jak groźne bywa słońce na Tatooine ruszył na północ. Mijały godziny wędrówki, lecz Comuun trzymał się twardo na nogach, mimo, iż pot lał się z niego ciurkiem. Z czasem zaczęło go męczyć pragnienie. Od słońca dostawał wypieków na twarzy. Nie bacząc na dolegliwości szedł dalej. Słońce zaszło. Zrobiło się chłodno. Comuun postanowił przespać tę noc na pustkowiu. Gdy się obudził czuł się pół żywy, jego ciało było wysuszone niczym papier ścierny. Wstał, kontynuując marsz. Każdy krok sprawiał mu trudność, każda chwila zdawała się być tą ostatnią. Upadł, lecz po chwili zaczął się czołgać, nie dawając za wygraną. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że to koniec, że umrze na pustyni. Stracił przytomność.
Ocknął się czując chłód. To woda, zimna woda. Rozejrzał się i odsapnął. Leżał na wozie ciągniętym przez nieznane mu zwierzę. Obok niego siedziało trzech mężczyzn rasy ludzkiej, którzy byli nieco odrapani, pokaleczeni. Gdy jeden z nich zauważył poruszenie Comuun’a odezwał się:
- Patrzcie kto się obudził – zaśmiał się ochryple.
- Gdzie ja jestem ? – zapytał Comuun.
- Pytasz się gdzie ? Jesteś w drodze do obozu.
- Obozu ?
- Tak.. Jesteś niewolnikiem – odpowiedział drugi z ludzi, po czym podał mu butelkę z wodą, kontynuując – Pij, bo twoja skóra wygląda jak piasek.
Comuun wypił wodę i znów usnął. Obudził go okropny ból w krzyżu.
- Wstawaj ścierwo! – Krzyknął potężny rodian stojący nad nim z biczem.
- Ale.. – Nie dokończył, czując kolejne uderzenie.
- Do roboty!
Comuun wstał i się rozejrzał. Był przed jakąś kopalnią, gdzie pracowali sami niewolnicy. Chwycił więc młot i podszedł któregoś z nich zagadując.
- Słuchaj, gdzie my jesteśmy i co mamy robić.
Niewolnik nic nie odpowiedział, tylko wskazał skałę stojącą nieopodal. Comuun podszedł do niej i rozpoczął pracować. Mijały tygodnie ciężkiej pracy. Comuun wyrobił sobie krzepę i reputacje wśród niewolników. Pewnego dnia przy kolacji podszedł do niego największy z niewolników i wskazał na jedzenie.
- Dawaj – powiedział stanowczym tonem. Comuun nic nie odpowiedział, nawet nie odwrócił się do niewolnika.
- Dawaj albo inaczej porozmawiamy !
- Odczep się Ki’ardi - rzucił Comuun.
- To sobie porozmawiamy inaczej, piaskoskóry – odpowiedział gniewnie i chwycił kamień, którym rzucił w stronę Comuun’a. Chłopak zrobił szybki unik po czym się przeturlał i kopnął olbrzyma w kość piszczelową. Olbrzym zawył z bólu po czym chwycił Comuun’a i pchnął nim w ścianę jaskini. Chłopak upadł zakrztuszając się pyłem skalnym. Po chwili oberwał jeszcze z kopa w brzuch. Leżał tak przez chwile wysłuchując wyzwisk drugiego, przez ten czas wypluwając krew z ust. Gdy tamten się obrócił Comuun złapał mały odłamek skalny, który mieścił mu się w dłoni podbiegł od tyłu do olbrzyma i rozciął tył czaszki wzdłuż. Krew wielkiego rozprysła się na ścianę i samego Comuun’a. Chwile później nadbiegli strażnicy i zabrali chłopaka do tamtejszej izolatki. Mijały dni, a Comuun siedział w izolatce, wdychając woń krwi zostawionej na jego ciele przez Ki’ardi’ego. Pewnego ranka, gdy słońce było na horyzoncie usłyszał głosy dobiegające sprzed izolatki. Po chwili drzwi izolatki zostały otworzone, a Comuun dostał światłem po oczach. Przed izolatką stał właściciel niewolników oraz dziwna zakapturzona postać. Przez chwile patrzyli się na niego po czym postać odezwała się do właściciela:
- Ile za niego chcesz ?
- Nic weź go… starczy mi trupów wśród niewolników.
- Odejdź – nakazała postać po czym przywołała gestem Comuuna do siebie – Jakie jest twoje imię ?
Comuun nie odpowiadał.
- Hmm nie chcesz rozmawiać, zatem będziesz – zamknął oczy i zastanowił się przez chwile – Exarius… Tak… Exarius…
- Czego ode mnie chcesz ? – zapytał Exarius.
- Tego dowiesz się na miejscu… Exarius…


Bitwa o Taris

- Bierzcie Senatora – krzyczał Exarius – ja zajmę się Jedi!
Niestety nikt nie posłuchał. Trzech Sith rzuciło się na Jedi. Ten wykorzystał ich nieuwagę, pozbawił jednego nóg, wskoczył na windę i rozciął w pół drugiego. Trzecim był Darth Exarius. Zeskoczył z budynku za Jedi, rzucając się na tego drugiego. Masa ciosów, obydwoje doskonale wyszkoleni w szermierce. Exarius przerzucił nad sobą miecz, aby wykonać zwarcie. Jedi spostrzegł to i przedziurawił na wylot brzuch Sitha. Exariusowi wyleciał z dłoni miecz o dwóch ostrzach. W tym momencie, pełny gniewu, agresji rzucił się ze swoim drugim mieczem na Jedi. Po paru ciosach wykorzystał niedokładną obronę i przebił bark Jedi. Wyłączył miecz i sycząc z bólu udał się w środek bitwy. Spostrzegł leżącego nieprzytomnego, jego przyjaciela Rycerza Jedi Creada. Przedarł się przez Sithów kłócących się z pozostałymi Jedi, wziął Creada na bark. Powoli, korzystając z ostatnich sił udał się do statku, ustawił koordynaty na Yavin i włączył autopilota. Parenaście godzin później obudził się w ambulatorium na Yavin. Przegrał… Uratował Rycerza Jedi… Skazany na wygnanie, bądź śmierć. Postanowił pozostać wśród Jedi i kontynuować naukę.



- Poznane Style -
Shii Cho
Djem So
Niman

- Ekwipunek -
1x Dwustronny Miecz Świetlny + czarny kryształ
1x Miecz Świetlny + czerwony kryształ
30x "Biała Śmierć" silny narkotyk
1x Komunikator
1x Szata Ceremonialna Jedi zniszczona
2x Płaszcz rozszarpany u dołu
1x Szata Bojowa Sith
1x Pancerz Bojowy Sith
1x Nóż Podręczny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Exarius dnia Sob 15:39, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Enklawa Szarych Jedi Strona Główna -> Panel Informacyjny / Członkowie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin