Forum Enklawa Szarych Jedi Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jedi Scar Beal

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Enklawa Szarych Jedi Strona Główna -> Panel Informacyjny / Członkowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scar Beal




Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 20:53, 21 Mar 2009    Temat postu: Jedi Scar Beal

Imię i Nazwisko:Scar Beal
Wiek:29 lat
Pochodzenie:Corusant
Rasa:Człowiek
Ranga:Jedi
Opis Zewnętrzny[/b]:Przed tobą stoi czarno włosy człowiek.Stoi prosto, oraz twardo.Nie widzisz żadnych znaków szczególnych w postaci blizn, czy ran, oprócz sztucznej lewej dłoni, która cały czas pstryka w rękojeść miecza.Spokojnie rozgląda się, własne myśli zachowując dla siebie.
Historia:

Scar Beal , jeden z wielu poszukiwaczy przygód z planety Corusant.Wraz z grupką przyjaciół szwendają się po ciekawych miejscach w nadziei że kiedyś uda im się na coś trafić.Scar pochodził z biednej rodziny.Jego ojciec prowadził jeden z miejskich transportów.Zaś matka pracowała na targowisku.Po śmierci rodziców został sam...
Ma nadzieję że uda mu się zdobyć pieniądze , założyć rodzinę i wieść normalne życie.Pewnego razu gdy przesiadywali w Kantynie...
-Ty!Scar polej mi jeszcze-Krzyknął do niego zapitym głosem jeden z kolegów.
-Trzymaj brachu!I tak nie mamy co do roboty!-Podał mu drinka.
-Aaach . Boskie uczucie-Jego kompan odpłynął totalnie i uderzył głową w kant stołu.
-Ej Markus chyba Tem nie żyję-Zmartwił się Scar.
-Ee tam-Odpowiedział Markus.
-Jak nie on sam to ja bym to zrobił-Dodał.
-Mam już dość tracenia kasy na tego dupka-Skończył.
Nagle do kantyny weszła oszołamiająco piękna kobieta.Była to brunetka o równie ciemnych oczach co włosach ubrana w ciemną czerwoną szatę.Usiadła obok znokautowanego przez stół kolegę Scar'a.
-Co jest panowie?Ktoś chętny na drinka?-Zapytała grzecznie.
-Jak można było by nie przyjąć takiej propozycji-Odpowiedział subtelnie Scar.
-Markus napijesz się z panią?-Zapytał Markus'a.
-Oczywiście-Zachwycony usiadł do stołu.
-Ale pani płaci-Rzucił Scar.
-Niech będzie-Wzięła wdech i zamówiła trzy drinki.
Rozmawiali na różne tematy.Wymieniali między sobą pytania.Kobieta tak zwodniczo odpowiadała że jedyne co wynieśli Scar i Markus było jej imię , Sara.Gdy Scar kończył , a Markus zaczynał opowiadać swój życiorys.Kobieta zadała nietypowe pytanie.
-Czy słyszeliście może o Placu Gilgorax'a?-Zadała to pytanie cicho dlatego Markus nie usłyszał.
-Że co?-Zapytał.
-Chodzi mi dokładnie o zgrupowanie które odprawia tam rytuały-Wytłumaczyła się.
-Też o tym kiedyś słyszałem-Przypomniał sobie Scar.
-Przestań gadać głupoty!hep!Mówisz to tylko po to by ją wkręcić w temat-Markus nie zdał sobie sprawy że naprawdę oto mu chodzi.I cały jegp plan spalił na panewce.
-Tak czy siak miło mi się z wami gawędziło.Jak byście czegoś potrzebowali to mój adres.I mała prośba...Nie pijcie więcej!-Skończyła monolog i wyszła z kantyny.
W chwilę później do kantyny weszło siedmiu żołnierzy.
-Proszę nie wychodzić z lokalu.Poszukujemy pewnej kobiety!-Dodał żołnierz i ustawił obstawę przy drzwiach.Zarówno tych z przodu jak i tych z tyłu.
-Ależ w naszej kantynie nie przetrzymujemy żadnych bandytów sir!-Oświadczył przestraszony właściciel kantyny.
-Cicho siedź-Krzyknął uderzając otyłego właściciela w brzuch kolbą karabinu.
Ten z bólu wyłożył się na ziemię kwicząc z bólu , po chwili stracił przytomność.Do kantyny wpuszczono ubranego w czarną szatę z kapturem osobę.Naglę zapanowała bezszelestna cisza.Wszyscy klękali bojąc się o swoje życie.Jedyny dźwięk jaki przechodził po sali to chrapanie leżącego pod stołem kolegi Scar'a.Postać w kapturzę zaczyna chodzić po sali.Nikt nawet nie drgnął.Podszedł do stołu Scar'a i jego dwójki przyjaciół.Powiał wiatr delikatnie odsłaniając twarz przybysza.Scar zauważył nie spotykane spojrzenie jak by przeszywało skórę i badało to co jest w środku.Obejrzał całą trójkę.I zatrzymał się na tym pijanym.W parę sekund mignęło im coś przed oczyma.Zobaczyli ciało przyjaciela które opierało się o stół zaś głowa spadła na kolana Markus'a.Postać trzymała w dłoni rękojeść z której chowało się jasno czerwone ostrze , w uszach został jeszcze dziwaczny dźwięk owego ostrza.W sali panował taki klimat , jak by uciekło z niego powietrze , a wszyscy nie mogli by się ruszać , tylko dusili się na swych miejscach.
-Zadam jeszcze raz pytanie...-Przerwał , spoglądając na siedzących tam w sali.
-Gdzie jest czarno włosa , szczupła i ubrana w czerwoną szatę?Gdzie ona jest?!-Dokończył.
-Była tu jakaś kobieta rozmawiała z nami lecz nic nie wspominała-Markus który ledwo pamiętał co się stało starał się wytłumaczyć wszystko.
-Co chciała?-Zapytał ponurym głosem , równie zimnym co strasznym spojrzeniem.
-Nie wiem mówiła coś o jakimś placu...Nie pamiętam-Zamajaczył lekko.
-No to już sobie nie przypomnisz-Odpowiedział.
Z końca sali wyleciał strzał jednego z blasterów straży.Tajemnicza postać kontynuowała podróż.Weszła za ladę i znikła na chwilę.Wszyscy zastygli bez ruchu.Po krótkim czasie wyszedł z powrotem.Doszedł na środek sali , i zaczął się rozglądać.Z za ściany dobiegał dziwny dźwięk.W chwilę przez salę przeszło uderzenie.Zgromadzeni w kantynie upadli pod wpływem uderzenia , oprócz przybysza.Scar ocknął się i skrył za przewróconą kanapą.Zauważył że sala wygląda jak po wielkiej bitwie.Klienci leżeli przygnieceni stołami , kanapami i odłamkami ze ściany.Zaś strażników przybiła do ściany chmara śrubek ze stalowej części ściany.Przez dym który unosił się w powietrzu trudno było coś więcej zobaczyć.Otworem który był w ścianie dostały się jakieś postacie.
-W imieniu Ostatniego Bastionu Rycerzy Jedi jesteś aresztowany!-Osoba która to powiedziała włączyła tą samą broń którą władał przybysz.W chwilę każdy z nich włączył swą broń i przyjął postawę bojową.
-I wy myślicie że mogli byście mnie pokonać?-Zdjął kaptur i uśmiechnął się szyderczo.
Niestety Scar nie zdołał przyjrzeć się twarzom walczących.
-To się okaże-Po tej odpowiedzi wszyscy rzucili się w wir bitwy.
Przybysz stał bez ruchu , dopóki nie podbiegł do niego pierwszy wojownik.Zablokował jego cios gdy ten zamachiwał się od góry dwoma rękoma , wyciągną rękę i przytrzymał jego obie dłonie w raz z dziwną bronią którą dzierżył atakujący.Wyprowadził cios drugą ręką , na sposób uderzenia atakujący dosłownie odleciał na kilka metrów wbijając się w wystające ze ściany pręty.Zdezorientowani rozejrzeli się na boki.Co było błędem.Przybysz zrobił gwałtowny prawie nie widzialny skok w ich stronę.Wykorzystując zdezorientowanie wyprowadził dwa ciosy nogą w jednego jak i w drugiego wojownika.Ci również odlecieli.Pierwszy uderzył głową w ścianę.Z taką prędkością to był morderczy lot.Drugiego zdołał złapać kompan.Wykorzystując to , właściciel czerwonego ostrza podbiegł do nich włączając swą broń i jednym cięciem przeciął ich uboje.
-Pierwszych trzech zabiłem gołymi rękoma , jesteś pewien że dasz mi radę sam?-Zapytał jak by chciał złożyć propozycję.
-Dołącz do mnie a nie spotka cię taki los jak ich-Obiecywał.
-D-Dobrze-Uklękną przed Sith'em licząc na jego litość.
-W naszych szeregach nie ma miejsca na tak słabych ludzi jak ty!-Odpowiedział i jednocześnie odciął głowę ostatniemu z wojowników.
Zarzucił kaptur , po zbierał ich bronię i wyszedł.Roztrzęsiony Scar powstał.W parę sekund dym opadł.Ujrzał całe zbiory trupów.Podszedł do zwłok strażników.Zabrał jednemu z nich blaster i wszystkich przeszukał.Znalazł jeszcze parę magazynków do tej broni.Wyszedł tylnymi drzwiami.Tam ujrzał ubrano na czarno postać.
-Ty...-Przemówiła.
-Ty , zostaniesz naznaczony.Ten znak będzie śladem że jako jedyny przeżyłeś mój atak.Jest w tobie coś , co wyczułem już na początku.Dzięki niemu znajdziesz Plac Gilgorax'a a tam cały kult Sith-Podszedł do niego i końcem palca dotknął jego wnętrza prawej dłoni.Scar poczuł lodowate ukłucie które nasyciło jego krew czymś dziwnym , pozostawiając gruby znak w postaci litery "G".Nagle zawróciło mu się w głowie.Upadł.


Ockną się w pokoju.Wstał z łóżka i zaczął się rozglądać.Nie było okien.Pokój nie był duży lecz w miarę przytulny , były tam tylko jedne drzwi.Wyszedł na korytarz.Coś go oświeciło.Blask który zawładną jego oczyma prowadził go.Szedł przez korytarz.Aż w końcu blask znikł.Doszedł do wielkiego placu , na którego środku wznosił się gigantyczny pomnik.Z tego co było widoczne zrobiono go z dziwnej czerwonej skały.W okół panoszyło się parę osób.Podszedł i zapytał się jednej z nich.
-Ej!Gdzie ja jestem?-Zadał pytanie , lecz czół się jak by jego oczy jeszcze czuły blask.
-Co?!To plac Gigotax'a, a to jego wielki pomnik!-Osoba której zapytał podniosła dłonie i zaczęła wymawiać jakieś dziwne słowa.
Scar podszedł do pomnika i ujrzał u jego stóp ten sam znak co na swojej dłoni.Kusiło go aby przyłożył rękę do owego znaku.W okół niego zrobiło się ciemno... W tej ciemności był tylko on i zakapturzony podróżnik którego już kiedyś spotkał.
-Widzę że trafiłeś w dobre miejsce-Powiedział osobnik.
-Co ja tu robię?-Scar zadał pytanie jak by wypił nie wiadomo ile.
-Widzisz.Jesteś uczniem w którym pokładam ogromną nadzieje.Mało tego , sam Gilgorax pokłada w tobie nadzieję-Dodał.
-Co Gilgorax nie żyję-Scar zdziwił się.
-Niewielu to wie ale żyję.I ty stałeś się jednym z moich podopiecznych.Nie dość że już zdobyłeś szacunek w śród Sith'ów , to ofiarowuję ci pieniądze.Wiem że w młodości brakowało ci ich.Więc idź uczniu ...Idź i nieś w sobie siłę Sith'ów-
Scar z jednego planu przeniósł się z powrotem przed pomnik Gilgorax'a.Wiedział że nie może tu dłużej zostać i nie będzie pracował dla kogoś kto zabił jego najbliższych przyjaciół bez żadnego wahania.Musiał uciec...


Nie dawno zaczął się jeden z rytuałów przywracających moc któremuś z mistrzów.Wszyscy zebrali się tam.Jako iż Scar nie należy do Sith'ów musiał zostać w swej kwaterze.Miał plan.Przed jego kwaterą stał strażnik.Wyszedł do niego , zadając pytanie.
-Gdzie jest jadalnia?-Zapytał.
-Chodź ze mną-Zaczął prowadzić Scar'a.
Scar po kilku godzinach jedzenia sporego posiłku zmęczył swego strażnika.Udało mu się podwinąć mu pałkę elektryczną.Gdy był już wystarczająco blisko przyłożył ją strażnikowi do szyi , natychmiastowo obezwładniając wroga.Zawlekł jego ciało gdzieś w kąt , i przebrał się za niego.Na szyi miał identyfikator więc ucieczka łatwiejsza być nie mogła.Wrócił tylko po kartę z pieniędzmi.

Przez bramę wyszedł przez bramę bez żadnego problemu.Dosiadł jednego z pojazdów.Gdy ktoś krzyknął.
-Ej! To mój ścigacz!Złodziej ! Złodziej!-Za bramami zaczęło się szykować coś poważnego dlatego Scar jak najszybciej chciał opuścić to miejsce.Wyleciał szybko przez otwór wydrążony w ziemi.Nie wiedział gdzie leci , uważał że skoro leci do góry na pewno dotrze do miasta.I miał rację.Tyle że za nim wyleciało parę statków Sith'ów.Gdy znalazł się przy wielkich budynkach ci otworzyli ogień.Scar nie miał doświadczenia w lataniu , lecz całkiem nieźle mu to wychodziło.Próbował wyminąć ich przez parę przejść , ale byli o wiele lepszymi pilotami.Wleciał w wielkie zabudowania i tam go zestrzelili.Przy dużym szczęściu udało mu się w miarę delikatnie rozbić.Odrazu wyskoczył z kabiny chowając między klatki.Przypominając sobie adres Sary zauważył że to nie daleko.Prawię się na tknął na ich patrol.Na szczęście tu są ciasne zabudowania i nie można było by tak łatwo wylądować.Dotarł do budynku w którym znajdowało się mieszkanie Sary.Wszedł na odpowiednie piętro i tam spotkał Sarę.
-Posłuchaj musisz mi pomóc-Powiedział zadyszany.
-Co się stało?-Zapytała.
-Mogę wejść?-Odpowiedział pytaniem na pytanie.
Po długiej rozmowie zdążył jej wszystko opowiedzieć...


-Posłuchaj mogła byś mnie zaprowadzić do Akademii Jedi?-Zadał pytanie.
-Jasne , najlepiej ruszajmy teraz-Odpowiedziała i wyszli z mieszkania.
Do akademii dotarli w parę godzin.I tu zostali postawieni przed radą.Scar opowiedział im całą historie.Właśnie w Akademii została rzucona propozycja dołączenia do Jedi.Sara zrobiła niespodziankę tym iż sama była jednym z Mistrzów Jedi.Scar dowiedział się o tym że Jedi nie może nic posiadać , a więc kosmiczną sumę zawartą w kredytach musiał oddać.Teraz oboje czekają na decyzję rady.

- Poznane Style -
-Shii Cho
-Soresu
-Niman
- Ekwipunek -
-1x Miecz Świetlny (Z wygrawerowanym napisem "Scar Beal")
-1x Komplet Czarnych Szat
-1x Zniszczony Komunikator


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scar Beal dnia Wto 14:37, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Enklawa Szarych Jedi Strona Główna -> Panel Informacyjny / Członkowie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin